Nie udało się Marcelkowi, zaliczył kolejny powrót z adopcji....
Marceli po raz pierwszy trafił do nas z interwencji w lutym tego roku. Był środek ostrej zimy, kiedy odebraliśmy go razem z Tarzanem. Mała sarenka ze słodkimi brązowymi oczami. Grzeczny, bezbronny jednak w nowym domu szybko pokazał swój charakterek.
Nie, nie popełnił przestępstwa. Jak przystało na psa w typie pinczera jest energiczny, czasami zadziorny i głośny, choć waży zaledwie 5 kg. Lubi sobie głośno poszczekać, oj bardzo lubi...
"Skąd miałem wiedzieć, że goście którzy nas odwiedzają to nie złodzieje i nie chcą nas obrabować?
Skąd miałem wiedzieć, że ludzie których spotykałem na spacerach wcale nami się nie interesują i nie chcą zrobić krzywdy moim człowiekom?
Skąd miałem wiedzieć, że ciocia przyszła do nas tylko na kawę i zjeść ciastko, a nie chce zjeść mojej kostki i zabrać mojej piłki?
Skąd miałem wiedzieć, że mnie i mojego przyrodniego brata kocha się w domu na równi?
Skąd miałem to wiedzieć, skoro nikt mi tego nie wytłumaczył? Ja na prawdę broniłem tylko naszego domu, naszych zabawek Pani i Pana "
Marceli poszukuje opiekuna, któremu będzie mógł zaufać już na zawsze. Dobrze dogaduje się z innymi psami. Przebywa w hoteliku, gdzie nie sprawia problemów.
Więcej informacji pod nr tel. 501418465